poniedziałek, 20 lipca 2015

Prolog

            Pierwszy raz zobaczyłam go, gdy wchodził do opuszczonego domu w najciemniejszym kątku Nowego Jorku. Była to siedziba najniebezpieczniejszej mafii, która robiła wszystko bezkarnie i mogła pozwolić sobie na wiele. Był lekko przygarbiony, opatulony w bluzę, której kaptur widniał na jego głowie. Kolejny zwykły nastolatek, który dał się wciągnąć w niebezpieczną grę Jamesa – pomyślałam. Wiedziałam, że chłopak pewnie szedł do nich, nawet nie zdając sobie sprawy, jak wielki błąd popełniał. I wtedy postanowiłam.

Będę jego osobistym aniołem stróżem; postaram się zapewnić mu bezpieczeństwo na tyle, ile będzie to możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś/aś - skomentuj! To wielka motywacja dla autora! :)